FORUM POLICYJNE - R0EKRUTACJA DO POLICJI 2024 - TUTAJ DOWIESZ SIE O NIEJ WSZYSTKO

rockywood

Witam

Sytuacja jest taka:

- przeszedłem testy sprawnościowe i z wiedzy
- dostałem termin badania miltiselect na tydzień później
- zjawiłem się punktualnie co do minuty w ustalonym terminie (potem jeszcze czekałem ponad pół godziny z 3 innymi kandydatami na badanie). Testów nie oceniam pod kątem jak poszło bo mi nie o to chodzi...

I teraz ciekawe (dla mnie) co się stało bo:
Prawie miesiąc po multiselect zostałem telefonicznie zaproszony do KMP w celu wypełnienia ABO (dobrze wszystko przygotowałem wcześniej i poszło mega sprawnie - jestem "czysty" jeśli chodzi i te sprawy).
Pan na komendzie, u którego wypełniałem ABO przekazał mi, żebym już teraz był spokojny i tylko oczekiwał na telefon w celu ustalenia terminu rozmowy kwalifikacyjnej i terminu badań lekarskich.

3 tygodnie po wypełnieniu ABO dostałem telefon z KWP (w Krakowie btw) od pana, który pierwsze co to mnie zapytał - cytuję: "dlaczego nie stawiłem się na wyznaczony termin badania multiselect". Shocked

Wytłumaczyłem panu, że multiselect miałem tydzień po badaniach sprawnościowych i to było już ponad miesiąc temu i że teraz czekam (hehe) na rozmowę i badania lekarskie. Pan powiedział, że dziwne bo nie ma takich informacji u siebie i jeszcze to sprawdzi.

No i dzisiaj (niecałe 2 tygodnie po tym telefonie) dostałem ze swojej KMP decyzję o umorzeniu postępowania sprawdzającego i powodem było uzyskanie negatywnego wyniku z badań psychologicznych.

Teraz moje pytanie - skoro nie zaliczyłem testów multiselect (od których mija 2 miesiące!) to jaki był logiczny sens wzywania mnie do wypełniania ABO? Przecież pełnomocnik ds informacji niejawnych musiał dostać info, że testy miałem zaliczone żeby mnie wzywać do wypełniania nie małej ilości dokumentów...

W/g mnie mega dziwne... bez sensu wręcz.

Ktoś coś mógłby naświetlić? Może to jednak standard i ja o tym nie wiem..

eksterminator